DRUGIE ŻYCIE FASCYNUJĄCEJ KAMBODŻY
Kambodża Miejsca

DRUGIE ŻYCIE FASCYNUJĄCEJ KAMBODŻY

Położona w południowo-wschodniej części Azji Kambodża to kraj o długiej i pełnej tragicznych wydarzeń historii. Zamieszkuje ją prawie 16 mln ludzi, którzy wciąż w większości nie znają pośpiechu charakterystycznego dla cywilizacji Zachodu, a nade wszystko cenią sobie więzi rodzinne i utrzymywanie relacji społecznych. Mimo stosunkowo niewielkiej populacji i powierzchni (ok. 181 tys. km2) jest miejscem niezmiernie ciekawym. Podróżników przyciągają w te strony ciepłe morze, rafy koralowe, biały piasek wybrzeża, świątynie, malownicza kambodżańska stolica Phnom Penh, cudowne krajobrazy i bardzo mili, uśmiechnięci i serdeczni ludzie. Zdecydowanie warto się tu wybrać, i to nie tylko na trzydniową wycieczkę do słynnego kompleksu zabytków Angkor.

Kambodża leży w strefie klimatu zwrotnikowego monsunowego. Pora deszczowa trwa od maja do października, a sucha – od listopada do kwietnia. Sezon turystyczny przypada na okres mniej więcej od grudnia do lutego, kiedy zmniejsza się wilgotność powietrza. Ten wyjątkowo ciekawy kraj z całą pewnością nie jest standardowym miejscem na spędzenie urlopu. Jeszcze przed wyjazdem polecam więc zapoznać się z jego historią i kulturą, co pozwoli na pełniejsze zrozumienie rzeczywistości, z jaką przyjdzie nam się spotkać.

Warto pamiętać, że mieszkańcy dzisiejszej Kambodży są potomkami Khmerów, którzy ponad 1300 lat temu utworzyli swoje potężne państwo (nazywane Imperium Angkoru lub Khmerskim, istniejące od 802 do 1431 r.) obejmujące też terytoria współczesnej Malezji, Tajlandii, Wietnamu, Laosu i Birmy (Mjanmy). W procesie europejskiej kolonizacji w 1887 r. tereny obecnego kraju zostały włączone do Indochin Francuskich (utraconych przez Francuzów w 1954 r.). Od 1975 r. władzę na tym obszarze przejęli Czerwoni Khmerzy pod dowództwem krwawego dyktatora Pol Pota (1925–1998). Ich pełne przemocy i terroru, naznaczone ludobójstwem rządy zakończyły się w styczniu 1979 r. Odcisnęły one piętno na całej Kambodży, co doskonale oddaje film Rolanda Joffé z 1984 r. pod tytułem The Killing Fields (Pola śmierci). Obraz ten otrzymał trzy Oscary i wiele innych prestiżowych nagród filmowych. Na terytorium kraju pod ziemią leży nadal kilka milionów min przeciwpiechotnych i stale giną przez nie przypadkowi ludzie. Do ich rozbrojenia potrzeba jeszcze ok. 10 lat. W 1993 r. Kambodża stała się monarchią konstytucyjną. Choć jest biednym państwem, dynamicznie się rozwija. Kiedy dziś odwiedzamy ten kraj, zachwycamy się jego architekturą, zabytkami, pływającymi wioskami, ale też ludźmi, którym z twarzy nie schodzi uśmiech. Mamy wrażenie, że znaleźliśmy się w rajskiej krainie. Wielu podróżnikom nasuwa się jednak pytanie, czy Kambodżanie zapomnieli już o tragicznych rządach Czerwonych Khmerów?

KAMBODŻAŃSKA DŻUNGLA

Najbardziej interesującym miejscem w Kambodży jest z pewnością dawna stolica Imperium Khmerskiego. Dziś mianem Angkoru określa się dawne państwo Khmerów i słynny na cały świat kompleks wybudowany w samym sercu kambodżańskiej dżungli.

Powstały tu park archeologiczny ma powierzchnię ok. 400 km2. Główny zespół świątynny, czyli Angkor Wat (w tłumaczeniu na polski Świątynię Miejską), wzniesiono na polecenie Surjawarmana II (panował od 1113 do 1145–1150 r.) ku czci hinduistycznego boga Wisznu, z którym władca się identyfikował. Jednak na przełomie XII i XIII stulecia, gdy w Kambodży zaczął dominować buddyzm, nadano obiektowi charakter buddyjski. Szacuje się, że budowano go najpewniej ok. 35 lat. Warto wiedzieć, że to prawdopodobnie jedyna wzniesiona przez Khmerów świątynia, której główne wejście wychodzi nie na wschód, lecz na zachód. Ponieważ ta ostatnia strona świata symbolizowała śmierć, stąd podejrzenia, że budowla była grobowcem dla Surjawarmana II.

Angkor Wat jest kluczową atrakcją parku archeologicznego mieszczącego w swoich granicach kompleksy sakralne, królewskie pałace i inne wspaniałe zabytki. Obiekt zadziwia swoimi rozmiarami. Dzieli się na trzy poziomy – przeznaczony do nauki dla mnichów, do modlitwy oraz tylko dla króla, rodziny królewskiej i najwyższych rangą kapłanów. Poza tym na drugim z nich znajduje się tzw. środek świata, czyli centrum całej świątyni.

Najbardziej zewnętrzna galeria Angkor Wat ma długość 215 m i szerokość 187 m. Charakterystyczny element głównej budowli stanowi pięć wież w kształcie kwiatów lotosu. Najwyższa z nich wznosi się na wysokość 65 m. Te wymiary czynią z tej świątyni jeden z największych sakralnych obiektów świata. Angkor Wat został zbudowany pośrodku rozległej przestrzeni, ogrodzonej obmurowaniem i fosą o szerokości 190 m. Mury otaczające największy dziedziniec zdobią setki płaskorzeźb, które ukazują sceny z mitologii hinduskiej i wojen prowadzonych przez króla Surjawarmana II. Kompozycje są gładkie i lśniące, ponieważ dotykają je miliony pielgrzymów, którzy przybywają tu, aby oddać cześć Buddzie. Przed bramą główną wejścia strzegą węże Muczalinda – buddyjski symbol ochronny.

Godna uwagi jest malownicza świątynia Ta Prohm, której ściany oplatają ogromne korzenie kilkudziesięciometrowych drzew (figowca bengalskiego i dyniowców). Ukryta w dżungli, tajemnicza i magiczna, bywa trochę mniej zatłoczona niż pozostałe. Niestety, budowla przegrywa walkę z siłami natury. Korzenie drzew wdzierają się pomiędzy kamienie i sprawiają, że Ta Prohm popada w ruinę. Niektóre jej fragmenty wyłączono ze zwiedzania ze względów bezpieczeństwa.

Obowiązkowo trzeba także odwiedzić trzecią z wielkich angorskich świątyń – Bajon – słynącą z 54 wież ozdobionych 216 smutno uśmiechającymi się gigantycznymi twarzami Awalokiteśwary. W założeniu miała ona przyćmić swoim ogromem sam Angkor Wat. Podczas wizyty spacerujący odnoszą często wrażenie, że rzeźby wciąż im się przyglądają, a niektórzy nawet twierdzą, że kamienne wizerunki przedstawiają ostatniego potężnego króla Angkoru – Dżajawarmana VII, panującego najprawdopodobniej w latach 1181–1218. To naprawdę robi niesamowite wrażenie!

Imponującym obiektem jest również słynny Taras Słoni, na którym znajduje się wielka płaskorzeźba (350 m długości) z tymi olbrzymimi zwierzętami idącymi w orszaku lub uczestniczącymi w łowach w dżungli. Część centralna tarasowej konstrukcji leży naprzeciw wschodniej bramy pałacu królewskiego. Ozdobiona została przedstawieniami Garudy z uniesionymi w górę skrzydłami i lwów.

Na terenie Angkoru wytyczono dwie pętle, wzdłuż których usytuowane są najważniejsze obiekty – krótszą o długości 17 km i dłuższą, 26-kilometrową. Żadna z nich nie doprowadzi nas do wszystkich zakątków kompleksu, ale nawet jeśli będziemy korzystać tylko z tych szlaków, możemy tu spędzić kilka dni na odkrywaniu kolejnych malowniczych ruin ośrodka należącego do niezmiernie bogatego dziedzictwa Khmerów. Jednym bardziej spodoba się mistyczna świątynia Ta Prohm, innym do gustu przypadną położone na uboczu pozostałości zespołu Banteay Srei z X w. Imponujący kambodżański zabytek nie bez powodu został wpisany w 1992 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Dzisiaj dawna stolica Imperium Khmerskiego wciąż wzbudza ogromną ciekawość i skrywa wiele tajemnic.

Podróżnicy, którzy pragną zwiedzić to magiczne miejsce, najczęściej zatrzymują się w Siem Reap – mieście leżącym najbliżej Angkoru, pełniącym funkcję bazy wypadowej. Ze względu na olbrzymią popularność niedalekiego historycznego khmerskiego ośrodka rozwija się ono bardzo dynamicznie. Powstały w nim liczne hotele, resorty, bary i restauracje, muzea, sklepy z pamiątkami i rękodziełem artystycznym, a ok. 8 km od centrum wybudowano międzynarodowe lotnisko. Nikt nie powinien mieć problemu ze znalezieniem czegoś odpowiedniego dla siebie, ponieważ obiektów o każdym standardzie, od 5-gwiazdkowych do takich oferujących nocleg w cenie kilku dolarów, jest tutaj bez liku. W Siem Reap można wypożyczyć rower bądź motocykl czy też wynająć rikszę z kierowcą w celu zwiedzania pobliskiego kompleksu świątyń. Bardzo polecam tego typu rozwiązanie, szczególnie w upalne dni.

PERŁY STOLICY

Bajon w centrum miasta Angkor Thom © MAGAZYN ALL INCLUSIVE

Kolejne miejsce warte odwiedzenia stanowi stolica Kambodży Phnom Penh (leżąca ok. 320 km od Angkoru). Jej populacja wynosi ponad 1,5 mln ludzi. To miasto kontrastów: wspaniałe budynki Pałacu Królewskiego sąsiadują z zatłoczonymi targowiskami i rejonami zamieszkanymi przez biedotę. Ta mozaika idealnie jednak oddaje wyjątkowy charakter Phnom Penh położonego przy ujściu rzeki Tonle Sap do Mekongu. Wolny czas można tu spędzić na spacerze malowniczym nabrzeżem Sisowath, otoczonym zadbanymi drzewami i starannie przyciętą trawą. Szczególnie atrakcyjnie okolica wygląda w porze zachodu słońca – wiele osób udaje się wtedy w to miejsce na romantyczne przechadzki we dwoje. Po zmroku w tym rejonie budzi się życie nocne. Liczne bary, kawiarnie, restauracje czy kluby muzyczne zapełniają się w okamgnieniu.

Osiedle na palach na rzece Tonle Sap © ANNA MOLĘDA-KOMPOLT

Warto także wybrać się na wycieczkę łódką po rzece Tonle Sap, podczas której można oglądać panoramę miasta oraz wioski rybackie i ujście Tonle Sap do Mekongu. Przy okazji przyjrzymy się codziennemu życiu ludzi mieszkających na tutejszych wyspach. Z pokładu łodzi mamy również szansę podziwiać jeden z najpiękniejszych zachodów słońca w Azji Południowo-Wschodniej.

Jednak najbardziej rozpoznawalną atrakcją turystyczną stolicy Kambodży jest Pałac Królewski ze Srebrną Pagodą, który robi niesamowite wrażenie. Z rezydencji nadal korzysta kambodżański monarcha, dlatego można ją zwiedzać tylko, kiedy go nie ma. Zespół architektoniczny wzniesiono w drugiej połowie XIX w., lecz od tego czasu jego obiekty przekształcano, burzono i odbudowywano.

Zwiedzanie zaczyna się od ogrodu z wielkim pawilonem z salą tronową. Wybudowano go w 1917 r. na miejscu poprzedniego, istniejącego od ok. 1870 r. Jego nazwa w języku khmerskim oznacza Świętą Siedzibę Osądu. Odbywają się tutaj do dzisiaj królewskie i religijne ceremonie. Niedaleko stoi Preah Thineang Chan Chhaya, czyli Pawilon Blasku Księżyca. Można w nim obejrzeć pokazy tradycyjnych khmerskich tańców.

Przepiękna Srebrna Pagoda (Wat Preah Keo) otrzymała swoją nazwę ze względu na podłogę pokrytą ponad 5 tys. płytek ze srebra. W środku znajduje się m.in. kryształowa figura tzw. kambodżańskiego Szmaragdowego Buddy i naturalnej wielkości złoty wizerunek Buddy ozdobiony niemal 9,6 tys. diamentów, z których największy waży 25 karatów. Osoby chcące zwiedzić ten obiekt powinny pamiętać o stosownym ubiorze, czyli zakryciu ramion i kolan.

Miejscem związanym z tragicznymi wydarzeniami z historii kraju jest często odwiedzane przez podróżników Muzeum Ludobójstwa Tuol Sleng. Jego nazwę tłumaczy się z języka khmerskiego na Wzgórze Zatrutych Drzew. W czasach reżimu Czerwonych Khmerów (1975–1979) gmach tej placówki (dawnej szkoły średniej) służył jako Więzienie Bezpieczeństwa 21 (S-21). Zostało ono opuszczone, gdy zbliżała się armia wietnamska, i przetrwało w niezmienionym stanie. Nadal można zobaczyć tu cele i sale tortur, a także fotografie przedstawiające więźniów. Szacuje się, że zginęło w tym miejscu ok. 20 tys. osób, ale dokładna liczba nie jest znana. Odwiedziny w muzeum nie należą do przyjemnych przeżyć, ale pozwalają zrozumieć ogrom okrucieństwa reżimu i rządów Pol Pota.

Kobiety wykonujące taniec apsara © MINISTRY OF TOURISM OF THE KINGDOM OF CAMBODIA/WWW.TOURISMCAMBODIA.ORG

Warto też pamiętać, że Phnom Penh stanowi również centrum orientalnej kultury. Jej przejawy odkryjemy w niemal każdym zakątku tego kolorowego miasta – od barwnych rynków przez ciasne i gwarne ulice aż po zachwycające buddyjskie świątynie. Koniecznie trzeba wziąć udział w jednym z tutejszych widowiskowych festiwali lub świąt, takich jak listopadowy Bon Om Tuk z wyścigiem łodzi na rzece Tonle Sap, majowa Ceremonia Królewskiej Orki (Chat Preah Nengkal) czy przypadające na połowę kwietnia obchody khmerskiego Nowego Roku (Chaul Chnam Thmey). Niezapomnianym spektaklem jest także pokaz tańca apsara wykonywanego przez kambodżańskie tancerki w pozłacanych strojach.

Polecam też spróbować grillowanych pająków, wybrać się na wycieczkę na słoniu i przejechać się bambusowym pociągiem nori (norry), który uchodzi za ciekawą atrakcję dla podróżników. Ten nietypowy pojazd kursuje na krótkim odcinku w okolicach miasta Battambang, a swoim pasażerom dostarcza niesamowitych wrażeń. Phnom Penh to niezwykła stolica – na jej ulicach riksze, samochody, wózki i piesi poruszają się według tylko sobie znanych reguł.

Luksusowy Sokha Beach Resort z prywatną plażą w kurorcie Sihanoukville © SOKHA HOTELS & RESORTS/WWW.SOKHAHOTELS.COM

Kambodża zachwyca nie tylko wspaniałą architekturą i rozległymi kompleksami świątyń. Warto również poświęcić kilka dni na odpoczynek na jednej z jej tropikalnych plaż. Pokryte białym piaskiem kambodżańskie wybrzeże nie jest tak zatłoczone jak tajskie. Można na nim znaleźć zarówno rozbudowane kurorty z luksusowymi hotelami, np. 90-tysięczne miasto Sihanoukville (oficjalnie Krong Preah Sihanouk) nad Zatoką Tajlandzką – położone ok. 220 km od Phnom Penh, jak i dziewicze, niemal niezamieszkałe wyspy, do których dopłyniemy wypożyczoną łodzią. Wspomniana miejscowość została nazwana na cześć króla Norodoma Sihanouka (1922–2012). Władca był znany z tego, że lubił poświęcać czas na komponowanie muzyki i kręcenie filmów.

Sama podróż ze stolicy do kurortu jest niebywałą atrakcją, ponieważ droga prowadzi przez soczyście zielone lasy tropikalne i pola ryżowe. Wrażenie robią też proste drewniane domki wkomponowane w malowniczą przyrodę. Panoramę zamykają Góry Kardamonowe z najwyższym szczytem kraju – Aural, mierzącym 1813 m n.p.m. W tym regionie spotyka się m.in. słonie indyjskie, tygrysy indochińskie czy zagrożone wyginięciem niedźwiedzie malajskie i pantery mgliste.

Ze względu na otaczające plaże Sihanoukville stało się ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców stolicy Kambodży. Królewski kurort jest także rajem dla płetwonurków, windsurferów i plażowiczów, którzy przybywają do niego licznie z Europy i Chin. Po plażowaniu i nurkowaniu można wybrać się również na zwiedzanie pobliskich wysp, w tym tej porośniętej bambusowym lasem (Wyspy Bambusowej – Koh Russei, Koh Russey). Na koniec warto zrelaksować się podczas sesji khmerskiego masażu.

Jeśli leniuchowanie na plaży już nam się znudzi, udajmy się do uroczego buddyjskiego klasztoru, który góruje nad Sihanoukville. Znajduje się w nim posąg leżącego Buddy. Pomiędzy budowlami kompleksu spotkamy mnichów w charakterystycznych pomarańczowych szatach. Atmosfera tego miejsca i unoszące się w powietrzu zapachy kadzideł zachęcają do wyciszenia, medytacji i podziwiania w spokoju malowniczego krajobrazu.

Jak widać, zdecydowanie warto przeznaczyć więcej czasu na zwiedzenie i poznanie egzotycznej i tajemniczej Kambodży. Serdecznie polecam każdemu podróż do tego niesamowitego, pełnego różnorodnych atrakcji kraju Azji Południowo-Wschodniej!

PRZYDATNE INFORMACJE

Obowiązującą walutą w Kambodży jest riel (KHR). Polacy udający się do tego państwa muszą zaopatrzyć się w wizę (nie funkcjonują wizy tranzytowe). Pozostaje ona ważna przez 30 dni i można ją kupić na przejściach granicznych i lotniskach za ok. 30 dolarów amerykańskich lub wyrobić w przedstawicielstwach dyplomatycznych (najbliżej w Ambasadzie Kambodży w Berlinie), a także przez internet (tzw. e-visa) na stronie www.evisa.gov.kh. Większość mieszkańców Kambodży wyznaje buddyzm (ponad 95 proc.).

Najwygodniejszym środkiem transportu w Kambodży są autobusy. Wśród popularnych tradycyjnych dań warto wymienić amok trey (rybę z mleczkiem kokosowym duszoną w liściu bananowca), kralan (przekąskę z ryżu, fasoli i grochu z wiórkami kokosowymi, przygotowywaną w bambusowej tubie) czy lok lak (cienko pokrojoną wołowinę marynowaną w sosie sojowo-rybnym). Podczas zwiedzania – jak wszędzie na świecie – należy uważać na kieszonkowców, którzy zwykle działają w grupach.

autor: ANNA MOLĘDA-KOMPOLT

artykuł pochodzi z prestiżowego magazynu turystyczno-podróżniczego All Inclusive

One Comment

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics